wtorek, 18 grudnia 2012

Wsiadł do autobusu człowiek z kubłem na głowie...

Facet z kubłem na głowie. Kto by pomyślał, że tak na mnie podziała...
Ale żeby nie było, to jednak zasługa pewnego chłopca, który jednak MA twarz.
I to ładną twarz. Odbiegam od tematu, hm?
Wracając - melodia piękna. Polecam na bezsenne noce.




To jest początek.

O ja głupia. Założyłam bloga?

Do tej pory moje pamiętniki (całe dwa) były absolutnie prywatne. Swoją drogą, gdzie one są? Strach by było zaglądać... A zresztą. Przecież TEGO i tak nikt nie będzie czytał. Po prostu będę skrobać, żeby sobie ulżyć. Taki jest plan!
Warunek pierwszy (i ostatni) - nie pisać na trzeźwo, aby znalazła się tu tylko prawda!
Dziękuję. Dobranoc. Chociaż spać nie idę...